Komentarze: 0
Czarne i biel gdzieś rozpłynie się póki nie zgładzi ich szarość chwyt cienki ten skutecznie śmiertelny.
Bóg cedząc przez wiatrak sita, odróżni swego zbawionego, już czego mogą być pewni robiąc w czarnym machloje życia.
Wojna i śmierć sieją cudzy śmiech, każąc klęknąć tym co w grobowej powadze kwiczą nad humorem złym.
Toczy życie znów pisząc przez czas.
To juz przeszłość twa łzy oszuszone tak przez historii wiatr.
I tylko wessany pył zanurzony niczym skrzyp w torfowej zieleni.
Tylko ten się świeci swym krótkim szczęściem.
Szafuj Panie losem twym, być może i oni będą robić co ich mistrz każe, ślepo słuchać padających głów z zieleni płomiennych trójkątów z okiem patrzącym z zewsząd na biedaka.
Podadzą każdą dłoń przyszyją każdy dron aby tylko Bóg drogę znał, dokąd mysl zmierza.